Makijaż oczu bez tuszu do rzęs? Trudno to sobie wyobrazić! Ten kosmetyk jest dziś nieodłącznym elementem kobiecej kosmetyczki, ale nie zawsze tak było. Historia tuszu do rzęs jest fascynująca i pełna niespodzianek, sięgająca czasów starożytnych cywilizacji.
Kiedy powstał pierwszy tusz do rzęs?
Pierwszy tusz do rzęs pojawił się na rynku w 1917 roku. Stworzyła go amerykańska bizneswoman, Eugene Rimmel, założycielka firmy kosmetycznej Rimmel. Był to przełomowy moment w historii makijażu.
Tusz miał postać kostki z woskiem, którą należało podgrzać i nałożyć na rzęsy szczoteczką. Nie był wodoodporny i często rozmazywał się pod wpływem łez czy deszczu. Mimo to, kobiety pokochały ten kosmetyk.
Wcześniej panie radziły sobie na różne sposoby:
- Używały sadzy zmieszanej z oliwą
- Nakładały wazelinę na rzęsy
- Stosowały mieszankę jajek z sadzą
Ciekawostka: Starożytni Egipcjanie używali do podkreślenia oczu… sproszkowanego ołowiu!
Dopiero w latach 60. XX wieku pojawiły się tusze w tubkach, podobne do tych, które znamy dziś.
Jak zmieniał się skład tuszu do rzęs?
Skład tuszu do rzęs przeszedł długą drogę od czasów starożytnych. Pierwsze tusze robiono z mieszanki sadzy i olejków. W starożytnym Egipcie dodawano do nich krokodyle odchody – brrr! Z biegiem lat receptura się zmieniała. W XIX wieku popularne stały się tusze na bazie wazeliny z dodatkiem barwników.
Przełomem było wynalezienie wodoodpornego tuszu w latach 40. XX wieku. Zawierał on żywice i woski, które tworzyły na rzęsach trwałą powłokę. Ciekawostka: dawniej tusze często powodowały podrażnienia, a nawet ślepotę! Na szczęście współczesne formuły są bezpieczniejsze.
Dziś tusze zawierają:
- Polimery wydłużające rzęsy
- Olejki nawilżające
- Witaminy wzmacniające
- Naturalne pigmenty
Producenci stale ulepszają receptury, by tusz się nie rozmazywał i nie kruszył. Najnowsze tusze potrafią nawet stymulować wzrost rzęs. Ale co tam – i tak najważniejsze, żeby ładnie podkreślały oko!
Ciekawostki o maskara z czasów starożytnych
Starożytni Egipcjanie byli prawdziwymi pionierami w dziedzinie makijażu oczu. Już ponad 4000 lat temu używali kohl – czarnego proszku z mielonego ołowiu, miedzi, popiołu i spalonych migdałów. Mieszali go z wodą lub olejami, tworząc gęstą pastę do malowania powiek i rzęs.
Kosmetyk ten miał nie tylko walory estetyczne. Wierzono, że chroni oczy przed złymi duchami i ostrym słońcem pustyni. Kobiety i mężczyźni wszystkich klas społecznych nosili makijaż oczu, który był też symbolem statusu.
W starożytnym Rzymie do barwienia rzęs używano sproszkowanego ołowiu i… spalonych mrówek! Brzmi obrzydliwie, ale
dla urody można znieść wiele
. Rzymianki preferowały ciemne, wyraziste rzęsy, które podkreślały błysk oczu.
- W Grecji popularny był „platyophthalmon” – mieszanka sadzy i oliwy
- Chińczycy stosowali sproszkowany węgiel drzewny
- W Japonii geishe używały tuszu z soku z płatków orchidei
Rewolucyjne momenty w historii tuszu do rzęs
Historia tuszu do rzęs to prawdziwy rollercoaster innowacji! W 1913 roku chemik T.L. Williams stworzył pierwszy nowoczesny tusz, inspirując się siostrą Mabel. Mieszanka wazeliny i sadzy była hitem! Ciekawostka: Williams nazwał markę „Maybelline” – połączenie imienia Mabel i słowa Vaseline.
Lata 50. XX wieku przyniosły rewolucję w postaci tuszu w tubce. Koniec z niewygodnymi kostkami! W 1958 roku Helena Rubinstein wprowadziła automatyczną maskarę z wygodnym aplikatorem. To był strzał w dziesiątkę!
Kolejny przełom nastąpił w latach 60., gdy pojawiły się tusze wodoodporne. Nareszcie można było płakać na romantycznych filmach bez obaw o rozmazany makijaż.
Łzy szczęścia już nie takie straszne!
- 1988: Pierwszy tusz z włókienkami wydłużającymi rzęsy
- 2000: Innowacyjne szczoteczki silikonowe
- 2010: Era tuszy 3D i z efektem sztucznych rzęs
Tusz do rzęs, choć dziś nieodłączny element makijażu, ma fascynującą historię. Jego początki sięgają starożytnego Egiptu, gdzie używano mieszanki sadzy i olejków do podkreślenia oczu. Współczesna forma tuszu została opracowana na początku XX wieku przez chemika Eugene’a Rimmel’a. Czy zastanawiałeś się kiedyś, jak wyglądałby świat makijażu bez tego małego, ale potężnego kosmetyku?